|
|
Zmarł "Lucjusz" Michał Kowalczyk |
fot. Maciek Ślusarczyk | W dniu 1.05.2010. o godz. 10:20, po długiej i ciężkiej chorobie, zmarł "Lucjusz" Michał Kowalczyk - lider zespołu Spinakery, autor wielu popularnych przebojów piosenki żeglarskiej, jeden z głównych przedstawicieli nurtu "szanty szuwarowo-bagiennej". Dzień wcześniej w krakowskim Starym Porcie do późna w nocy słuchaliśmy zespołu NorFolk, a następie Piotra Zadrożnego, grających dla "Lucjusza" podczas ostatniego - jak się okazało - koncertu z cyklu "Luckie granie". Prowadzący licytację Tomasz "Emeryt" Lenard opowiadał o stanie zdrowia "Lucjusza", snuł plany o jego rehabilitacji, wyrażał nadzieje nas wszystkich na poprawę jego zdrowia. Piotrek Zadrożny przypomniał kilka "Luckowych" szlagierów, które wszyscy żywo podchwytywali - "Na Mazury", "Gruby", "Biała sukienka"... Teraz za sprawą tych piosenek "Lucjusz" będzie mieszkał w naszej pamięci, razem z innymi szantymenami, którzy wybrali się do Fiddlers Green zostawiając nam swoje muzyczne perełki.
"Czasami gdy mam chandrę i jestem sam, kieruję wzrok za okno wysoko tam..."
Po raz ostatni na krakowskim festiwalu Shanties gościliśmy "Lucjusza" z zespołem pięć lat temu. Tak pisałem wówczas o jego występie:
"...niewątpliwie dla wielu sporą niespodzianką, a zarazem wydarzeniem tego koncertu był występ Spinakerów. Zespołu nie było na festiwalu już od 4 lat, a szkoda bo twórczość Lucjusza ma wielu fanów wśród żeglarskiej braci, zwłaszcza tej śródlądowej. Spinakery "wskoczyły" na miejsce Mechaników Szanty, którym nie pasował termin piątkowego występu, ale dzięki temu mieliśmy okazję powspominać największe ich szlagiery utrzymane w żeglarskiej tematyce damsko-męskiej, takie jak moje ulubione "Słoneczko", "Przyjaciółka żeglarzy" czy przywitana owacją "Biała sukienka". Pojawiły się też nowe i mniej znane utwory, a Lucjusz mimo iż sam stwierdził, że rości sobie prawo do tytułu największego twórcy kiczu w piosence żeglarskiej, to odczuł chyba pewne wzruszenie tak ciepłym przyjęciem przez publiczność Rotundy. Jak przystało na rubaszne tawerniane opowieści nie zabrakło też małych świństewek w repertuarze Spinakerów - ot choćby w piosence "Trzy Panny". Ciekawostką w zespole Lucjusza był występ dwóch młodych muzyków - braci, z których jeden grał na basie, a drugi na... klarnecie! To chyba pierwszy w historii przypadek wystąpienia tego instrumentu na krakowskich szantach, niemniej jednak znakomicie i niezwykle ciekawie uzupełniał on brzmienie zespołu...". |
|
|
webmaster poleca: |
|
|
|
|
Ankieta
|
|
|
|
|
Facebook
|
|
|
|
|
|